Doleciały bezpiecznie :D
Zimno i pochmurnie, ale i tak było zajebiście.
Dotarłyśmy do hostelu, gdzie bardzo miło nas przyjęto. Hostel był prowadzony przez młodego chłopaka, który dopiero pozyskiwał klientelę (polecam, blisko centrum, spoko warunki, mili ludzie, tanio! Zen hostel! (https://www.facebook.com/pages/Zen-Hostel/430656857012842?fref=ts). Przywitano nas Tokajem :D W pokoju było osiem osób, ale bardzo cichych. Jedna niema chyba dziewczyna o azjatyckiej urodzie, która przyjechała do Budapesztu, żeby siedzieć na feju w hostelu. Dwie Amerykanki, które robiły sobie eurotrip i też cały czas spędzały w hostelu, bo było im za zimno na zwiedzanie -.- oraz koleś z Izraelu (Offer), który miał problemy z mamą i odpoczywał od codzienności.
Po przyjeździe chciałyśmy naturalnie coś zjeść i zobaczyć Dunaj nocą. Dostałyśmy pełnego guide'a od właściciela hostelu: mapy, oznaczenia, gdzie co najlepiej.
Na amciuśkę poszłyśmy na Octogon, do bistro o nazwie Octogon na placu Octogon :D Wszystko Octogon. W Octogon Bistro można sobie nakładać ile się chce, czego się chce. Więc naturalnie objadłyśmy się jak świnki (dołączam swoje zdjęcie, żeby było widać xD). Później poszłyśmy nad rzeczkę obejrzeć imponujący Parlament, pałac królewski po stronie Buda oraz, żeby zmarznąć na kostkę ;)
Budapeszt nocą trzeba zobaczyć!!!!