Ja swoją podróż zaczęłam z Koszalina - z mojego miasta rodzinnego.. Pełna nadziei, całe 4.5 godziny spędziłam w pociągu, rozmyślając o tym, czy wszystko zabrałam. Czy ja wszystko zabrałam?!
Wyjazd planowany był od przynajmniej miesiąca - ubezpieczenia ekuz, namiot, leki, palnik, plan podróży (raczej luźny). Lista była bardzo długa. Wtedy to praca na strefie kibica w Poznaniu naznaczona była obietnicą wyjazdu, przez co nie wydawała się aż tak ciężka. Po pracy research w internecie na temat miejsc, które zamierzamy objeździć.