Z Cagnes do Nice, a w Nice przesiadka na kolejny autokar do Monako.
Wszędzie wylewały się pieniądze, można było dostać depresji :P Przed kasynem stały samochody droższe niż bym mogła sobie wyobrazić, wszędzie sklepy z Mustangami, Museratimi i innymi.
Przeszliśmy się torem Formuły 1, czyli po prostu ulicą, obejrzeliśmy japońskie ogrody, centrum handlowe w skale, zamek księcia, a chłopaki nawet weszli pooglądać kolekcję samochodów królewskich do muzeum. Mnie jakoś nie do końca przekonują samochody ;)
Najbardziej w Monako spodobały mi się:
* winda i korytarze w skałach
* widok ze wzgórza z zamkiem księcia
* centrum handlowe, które w środku wyglądało jak wnętrze Titanica