O Aveiro Portugalczycy mówią Portugalska Wenecja, a Włosi się z tego śmieją.
Tutaj jest tylko kilka łódek (moliceiros) na krzyż i jeden kanał rzeki. Jednak bardziej mi się tu podobało niż w Wenecji, bo było wszędzie zielono i mniej tłoczno.
Spędziłam tu jeden dzień z koleżanką. Jak zwykle zwiedzałam rozpoczynając od informacji turystycznej, gdzie zawsze łapię mapę i od tej pory poruszam się samemu. Aveiro jest malutkie i można poruszać się pieszo. My zwiedziłyśmy jednak tylko okolice kanału, kampus uniwersytetu i później poszłyśmy na obiad na placyk z rynkiem rybnym. Pogodę miałyśmy cudowną.
Później pojechaliśmy do Costa Nova, żeby zobaczyć ocean!
W Aveiro ceny są dość "normalne", tzn. za danie w restauracji 9-15 euro trzeba liczyć. DO muzeum itd nie chodziłam, nigdy nie zwiedzam tego typu atrakcji ;)
Dałam się złapać na pieczywo i masło w restauracji, za które potem trzeba płacić, to nie jest przystawka ;)