Geoblog.pl    grubahilda    Podróże    A Marta em Portugal    Wiklina, chleb i wielki Jezus
Zwiń mapę
2014
15
mar

Wiklina, chleb i wielki Jezus

 
Portugal
Portugal, Machico
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 3945 km
 
Z rana ogarnęłyśmy się, posprzątałyśmy i opuściłyśmy mieszkanie Rui'ego i chłopaków ruszając do Machico. Po drodze wstąpiłyśmy do ogrodu botanicznego i przejechałyśmy przez kilka wiosek. Agnieszka bardzo chciała zobaczyć przemysł wikliniarski w Camacha, więc pojechałyśmy tam i zjadłyśmy lunch.

Spróbowałyśmy też tradycyjnego chleba z masłem czosnkowym, które panie piekły i sprzedawały w centrum. Z wikliny robią tu naprawdę wszystko.

Po Camacha miałyśmy w planie jeszcze statuę Jezusa w Caniço, ale poza skałkami na końcu ścieżki nie ma tam nic ciekawego. Non stop się śmiałam, bo nie wiedziałyśmy jak trafić na tego Jezusa, więc Aga w swój sposób pytała o drogę:
- Deszkulpe! Ee... do you know... somewhere is Jesus... Do you know where is Jesus?"
Aga mój mistrz. Później tak jeszcze ze dwa razy, bo dalej się gubiłyśmy.

Zaczęło robić się ciemno, więc zmierzałyśmy na Machico mijając najnieebezpieczniejsze lotnisko ever, które dosłownie wisi nad wodą.

W Machico mieliśmy zatrzymać się jedną noc u dziewczyny, u której kiedyś już spała nasza Doma ^^ Cristina nie miała jednak dla nas za wiele czasu, bo z rana miała lecieć do Lizbony zrobić niespodziankę swojej kuzynce lecącej do Rumunii na wolontariat.
Zabrała nas na ponchę, porozmawialiśmy trochę i ona poszła się pakować, a my do portu.

Po powrocie Cristina powiedziała nam, że mamy coś napisać na tablicy, na której goście zostawiają po sobie kilka słów i magnes. Jednak Aga nie doczytała profilu i nic dla niej nie miałyśmy :< Szkoda, bo w Coimbrze mam magnes z Polski. Zamierzam wysłać jej na dniach :) Doma, widziałyśmy co napisałaś! ^^ Fajnie!!

Mama Cristiny prawie nie mówiła po angielsku, ale próbowałam z nią swój portugalski. Bardzo miła kobieta choć nieco zniecierpliwiona, zrobiła nam herbatkę i poradziła nam jak zaplanować kolejny dzień. Bardzo miło z jej stronny, że się starała, jednak rozumiem ją Cristina przyjmuje couchsurferów niemal w każdy weekend i pani była już nieco zmęczona obcymi ludźmi w jej domu.

Z rana pobudka o 8 i ruszamy na Caniçal!
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (6)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (3)
DODAJ KOMENTARZ
tealover
tealover - 2014-03-28 10:00
!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Pewnie piłyśmy ponchę z tego samego miejsca! Ale retrospekcja!!!
AAAAaaAAA :D:D:DDDD
Mam nadzieję, że ją pozdrowiłyście! ^_^
 
tealover
tealover - 2014-03-28 10:00
!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Pewnie piłyśmy ponchę z tego samego miejsca! Ale retrospekcja!!!
AAAAaaAAA :D:D:DDDD
Mam nadzieję, że ją pozdrowiłyście! ^_^
 
grubahilda
grubahilda - 2014-03-29 17:52
No pewnie, że tak! Wspominałyśmy Ciebie i w ogóle ^^ Fajnie mega, jak się losy ludzkie przeplatają, świat to małe miejsce
 
 
grubahilda
Marta P.
zwiedziła 6.5% świata (13 państw)
Zasoby: 96 wpisów96 39 komentarzy39 405 zdjęć405 3 pliki multimedialne3
 
Moje podróżewięcej
12.04.2014 - 25.04.2014
 
 
25.01.2014 - 07.10.2014
 
 
23.03.2013 - 25.03.2013