Z pięknych klifów w Porto Moniz skierowaliśmy się do następnego naszego celu, jakim była wioska Ponta do Pargo z latarenką i widokiem na naprawdę cudowne klify! To trzeba zobaczyć.
Następnie jechaliśmy, jechaliśmy krętymi drogami do malutkiej, ale uroczej miejscowości z ogromnymi falami - Paúl do Mar, na który ponoć mówi się Jamajka. Przyjeżdża tu sporo surferów, a także jest tu sporo knajpek z logami w kolorach rastafarianów ;p
Zaczęło robić się późno, więc odwieźliśmy chłopaków do Porto Moniz dziękując za wszystko i skierowałyśmy się do Calhete, do następnego hosta.