Geoblog.pl    grubahilda    Podróże    A Marta em Portugal    Cidade de antigas tradições!
Zwiń mapę
2014
08
lut

Cidade de antigas tradições!

 
Portugal
Portugal, Coimbra
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 2602 km
 
W poniedziałek wcześniej rano czekałam na odpowiedź użytkownika na blablacar, bo znalazłam przejazd z Vila Nova da Gaia za 6€, ale niestety nie doczekałam się informacji ;) Musiałam znaleźć ssię w Coimbrze jak najszybciej, bo musiałam odwiedzić biuro ESNu, żeby zaczerpnąć rady i powalczyć o miejsce w akademiku. W razie czego ugadałam się też z jedną erasmuską z Francji, która zaproponowała mi nocleg w pokoju swoich brazylijskich współlokatorów, aktualnie na wyjeździe. Był to plan B w razie, gdyby nie wyszła akcja z akademikiem. Plan C należał do Caroliny, mojej przyszywanej mentorki :D Jak napisałam wiadomość na grupie erasmusów, napisała do mnie, że zobaczy czy da mi się pomóc, bo mieszka z babcią, ale jak coś to kończy o 16 i może pomóc dalej. Nie miałam internetu, bo nie miałam jeszcze portugalskiego numeru, ale Taha pokazał mi jak shackować internet od sąsiada :D No i znalazłam sobie pociąg, ustaliłam wszystkie godziny i czekałam.

Wizyta u Taha była super, powiedział, że mogę wpadać kiedy chcę i jest to "mój" pokój xD Na pewno skorzystam jak nasza znajoma Ela przyjedzie do Porto, jakoś podzielimy się ta przestrzenią i wtedy zwiedzimy Porto razem.
Znalazłam pociąg miejski do Aveiro, skąd miałam sobie później ogarnąć przesiadkę do Coimbry. Ze strachu, że się spóźnię, przyszłam na dworzec tam chyba z godzinę wcześniej, więc uraczyłam się kawkę, oglądałam dziennik telewizyjny i wpatrywałam się w tamtejszych.

Droga do Aveiro minęła szybko, pociągi mają ładne i wcale nie zapłaciłam dużo (3.5€), ale spodziewałam się dużo większej opłaty za regionalny do Coimbry. Obejrzałam sobie co ciekawego mają w sobie portugalskie wsie przez te kilka chwil w pociągu.
W Aveiro używając swojego ubogiego portugalskiego kupiłam bilet ze zniżką dla młodych poniżej 25 lat i znowu zaskoczenie - 3.75€. Więc w zasadzie nie kosztowało mnie to dużo więcej niż blabla, a myślałam, ze zapłacę powyżej 15€ już ze zniżką. Miłe zaskoczenie.
Dojechałam do Coimbry i kompletnie nie wiedziałąm gdzie jestem, więc na pierwszym lepszym przystanku zaczęłam oglądać mapę miasta. Niestety dalej nic nie wiedziałam, więc spytałam panią, gdzie na mapie się znajdujemy. Ona nie bardzo umiała pokazać, ale jak powiedziałam, że szukam informacji turystycznej przy Portagem to powiedziała, że to bardzo niedaleko i że ona mi pokaże. Ta cudowna kobieta zaprowadziła mnie prosto na Largo da Portagem, podziękowałam ładnie i kupiłam mapę w informacji. Od teraz jestem całkiem niezależna :D

Najpierw biuro ESN, które jest za wydziałem matematyki. Mapa wskazuje, że muszę wspiąć się na samą górę wzgórza z uniwersytetem, co mnie lekko zmartwiło, bo miałam ze sobą walizkę. Dobrze, że wzięłam tylko podręczny i nie było aż tak ciężko.
Naturalnie złapał mnie deszcz :D Jeszcze raz kogoś spytałam o drogę, a potem już trafiałam sama. Spotkałam tu znowu dziewczyny z Łotwy, które wyglądały na poddenerwowane. Szukały mieszkania same i denerwowało je, że nikt nie mówi po angielsku. Cóż, z mojej perspektywy sporo ludzi mówiło po angielsku. Sama zaczynałam pytać zawsze po portugalsku, bo nie po to tu jestem, żeby iść na łatwiznę. Ale jak się przyjeżdża do kraju nie znając ani słowa, no to sorki xD Trzeba się liczyć z tym, że tu tylko młodzi (i to nie wszyscy) potrafią angielski. W biurze ESN powiedzieli mi, gdzie mam iść w sprawie akademika. Okazało się, że muszę ze wzgórza zejść xd po za długich schodach, ale no mus to mus.

W biurze Alojamentos wyjaśniłam swoją sytuację: że w grudniu napisałam maila z dokumentami o akademik, że w styczniu ponowiłam maila z zapytaniem o werdykt, że dalej nic. Pani poszukała dokumentów w kilku segregatorach i wreszcie znalazła mnie na liście oczekujących. O-o.
Spytała, czy jadłam już obiad i kazała zostawić walizki, zjeść i wrócić za godzinę, żeby mogła spokojnie przyjrzeć się mojej sprawie. Spytała czy mam gdzie mieszkać dzisiaj w razie czego. Ja oczywiście miałam plan B :)
Ja w międzyczasie zjadłam na szybko kanapkę, nawet nie byłam głodna, chociaż zjadłam rano tylko dwa banany i jogurt.
Po powrocie okazało się, że miejsce w akademiku, gdzie chciałam mieszkać jest dopiero od 18 lutego. Znalazły mi panie rozwiązanie: mieszkać gdzieś do 8., potem od 8. do 18 gdzieś i potem już w docelownym do końca. Nie było wyjścia, ale się zgodziłam i wtedy pani dopiero zauważyła, że jestem na magisterce, więc jest specjalny akademik dla master i doctorate, gdzie mogę mieszkać do końca lub do 18 i zmienić na docelowy. Podsumowując - jest dla mnie akademik :)
Wyczerpana musiałam ponownie wdrapać się na wzgórze, żeby dostać się na przystanek i stamtąd jeszcze tylko chwilkę pobłądziłam, kupiłam portugalski numer i wsiadłam w autobus. Po drodze do akademika złapał mnie deszcz gigant i ochroniłam się mapą. RIP mapa.
Pani w akademiku powiedziała, że się martwiła, że tak długo mnie nie było. Kochana jest. Wszystko mi pokazała, marzyłam tylko o spaniu. Poszłam jeszcze na zakupy, zrobiłam obiad, wykąpałam się i poszłam spać. Spałam 13 godzin xD

Non stop pada, więc mimo licznych wędrówek do miasta nie mam zdjęć. Raz wybrałam się optymistycznie z aparatem na spacer, ale złapał mnie deszcz tyle razy, że aż się bałam wyciągać aparat. :
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (6)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
tealover
tealover - 2014-02-13 10:08
juz Ci zazdroszcze tych koncertow fado :)
 
 
grubahilda
Marta P.
zwiedziła 6.5% świata (13 państw)
Zasoby: 96 wpisów96 39 komentarzy39 405 zdjęć405 3 pliki multimedialne3
 
Moje podróżewięcej
12.04.2014 - 25.04.2014
 
 
25.01.2014 - 07.10.2014
 
 
23.03.2013 - 25.03.2013