Geoblog.pl    grubahilda    Podróże    Maroko!    Miasto chaosu (i deszczu) cz. 2
Zwiń mapę
2014
21
kwi

Miasto chaosu (i deszczu) cz. 2

 
Maroko
Maroko, Marrakech
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 1905 km
 
Po powrocie do Marrakeszu poszliśmy w stronę stacji autobusów, żeby kupić bilety na następny dzień do Rabatu, skąd 23 kwietnia mamy lot powrotny.

Na placu przy stacji autobusów spotkaliśmy naszego kolegę z autobusu do Marrakeszu. Zdziwił się, ze nas zobaczył, powiedział, że był pewny już nigdy nas nie zobaczyć. My też się zdziwiliśmy, bo przecież mówił, że jedzie do Casablanki. Powiedział, że nie załatwił spraw w Marrakeszu i dopiero jak je załatwi może jechać do Casa.

Powiedzieliśmy, że idziemy na stację, więc zaoferował pomoc. Obawiał się jednak, bo jak to ujął "jak policja go z nami zobaczy to może mieć kłopoty". Pomyśleliśmy, że to przez te reguły i papierki do wypełnienia.

Pytał od okienka do okienka o ceny i znalazł nam najtańszy przewóz. Bilet można było jednak kupić dopiero godzinę przed autobusem, czyli jutro. Chcieliśmy jeszcze znaleźć centrum turystyczne, żeby otrzymać mapę, więc powiedział, ze nam pomoże. Nie wiedział jednak, gdzie to było i zaczęło padać, więc zaproponowaliśmy, że wypijemy kawę gdzieś w pobliżu i tyle.

Posiedzieliśmy na kawie, pogadaliśmy. Raz padało, raz nie. Zadzwoniliśmy do hosta i mieliśmy się z nim spotkać na placu Jemaa el Fna i iść coś zjeść. Poszliśmy szukać taxi i nawet nie zdążyliśmy się pożegnać z kolegą, bo zaczęło lać i padać... gradem!

W taxi Mateusz powiedział, że na 90% nasz kolega był przemytnikiem dragów. Wszystko by pasowało, czeka na coś w Marrakeszu, stoi w czapce z daszkiem na ruchliwym placu i mówi, że jakby policja go z nami złapała to by miał kłopoty. Był mega sympatyczny i dobrze mu z oczu patrzyło, ale Mateusz mógł mieć rację! W Maroko ponoć przemysł narkotykowy jest dość popularny, więc nie zdziwiłabym się.

Lało i lało, aż nie chcieliśmy wyjść z taksówki, ale trzeba było. Zapłaciliśmy i pobiegliśmy pod daszek. Obok stały w deszczu konie, w Marrakeszu mnóstwo jeździ karoc z końmi - typowo dla turystów. Marrakesz jest obrzydliwie więc turystyczny. Co druga osoba jest przyjezdna. Co się deszcz uspokoił to lało ze zdwojoną siłą. Ledwo przeszliśmy kilkadziesiąt metrów, a już trzeba było szukać schronienia. W końcu jakoś spotkaliśmy się z hostem.

Jako, że nie miał łazienki zaczęliśmy rozważać wizytę w Hammam. Czym jest hammam? Jest to rodzaj łaźni, gdzie za:
* 20dh umyjesz się sam
* 100dh lub więcej (w Marrakeszu i Rabacie może być więcej) umyje Ciebie ktoś inny w marokański sposób
* dodatkowe 50dh lub więcej wymasują Ciebie
Słyszeliśmy o tym już od Rosjanek oraz czytałam o tym nieco wcześniej. Ponoć warto! A skoro host nie miał łazienki wypadałoby się jakoś umyć.

Spytaliśmy hosta o hammam dla miejscowych. Turystyczne są w lepszym stanie, ale są naturalnie dużo droższe. Zaprowadził nas. Na zewnątrz stała wielka pani, która chwyciła mnie za ramię i dosłownie za sobą ciągnęła. Na miejscu była pewnego rodzaju szatnia, gdzie próbowałam wytłumaczyć, że chcę jedynie za 20dh umyć się sama. Panie umiały jedynie po arabsku, podeszła młoda dziewczyna topless ze znajomością francuskiego. Niestety niewiele mi to dało. Panie krzyczały coś między sobą dalej nie rozumiejąc. Pokazywałam gestami, że ja sama, ale patrzały jak na dekla. Zrezygnowałam, wyszłam i czekałam na chłopaków na zewnątrz.

Tam sporo osób zaczepiało mnie, patrzyło na mnie non stop, ale przetrwałam to xD

No nic, będę brudasem! Najgorsze było to, że najbliższy prysznic dopiero jutro w Rabacie! No ale trudno, nie było tak źle.

Mieliśmy wyjść z hostem i jego włoskimi znajomkami, ale padało non stop. Poszliśmy na harirę. Za 4 miski i 4 kawy zapłaciliśmy 20dh. Za harirę z rana podobnie - 15dh.
Później postanowiliśmy pójść na plac Fna. Host wrócił do domu, a my poszliśmy, ale nawet nie wyszliśmy z mediny, bo lało i czekaliśmy pod zadaszeniami. Nie było nam dane wyjść stamtąd.

Deszcz atakował dalej i jak już chcieliśmy wrócić do mieszkania zaczęło lać tak mocno, że dalej musieliśmy czekać.

Tak nas wita Marrakesz xD
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (2)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
grubahilda
Marta P.
zwiedziła 6.5% świata (13 państw)
Zasoby: 96 wpisów96 39 komentarzy39 405 zdjęć405 3 pliki multimedialne3
 
Moje podróżewięcej
12.04.2014 - 25.04.2014
 
 
25.01.2014 - 07.10.2014
 
 
23.03.2013 - 25.03.2013