Geoblog.pl    grubahilda    Podróże    Maroko!    Podsumowanie Maroko - rady
Zwiń mapę
2014
23
kwi

Podsumowanie Maroko - rady

 
Maroko
Maroko, Rabat
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 2396 km
 
Maroko jest wspaniałe, ale z pewnością nie da się zobaczyć wszystkiego w 9 dni. Podjęłam próbę, teraz chcę tam wrócić na przynajmniej miesiąc - łapać stopa i korzystać więcej z miejscowych ludzi i lokalnych przyjemności!

W tym kraju mają wszystko - dobre jedzenie, piękne widoki górskie, pustynne, plaże - co kto chce.

Poniżej moje obserwacje/rady. Uzupełniać będę jak mi się coś przypomni.

W Maroko można podróżować pociągami, autobusami oraz taksówkami: Grand (do transportu między miastami, zazwyczaj 6 lub 9 osobowe) i Petit (do przemieszczania się po mieście, na max. 3 osób). Małe taxi mają liczniki i wychodzi to naprawdę tanio. O dużo najlepiej się targować. Średnio za 200 km płaci się 40 dh od osoby przy pełnej taksówce.

To nieprawda, że nie da się przejść przez medinę w Fezie bez przewodnika. Nie jest on drogi, ale warto penetrować miejsce samemu. Część historyczna jest jak wielki kocioł: jeśli idziesz do góry, wychodzisz z niej, jak ulica przechylona jest w dół, schodzisz do jej centrum. Zawsze można kogoś spytać, jak zażądają pieniędzy - odmówcie stanowczo, to się odczepią na pewno. Albo rzućcie piątaka i nara.

Jeśli coś wam grozi w Maroko, powołajcie się na policję. Osoba, która zadziera z turystami może być naprawdę srogo potraktowana. Turysta to złoto Maroko, zostawia tam mnóstwo pieniędzy, więc dbają o nich. Dlatego też napotkani policjanci zazwyczaj potrafią angielski i uśmiechają się do turystów serdecznie.

Jeśli nie chcesz czegoś kupować, bądź stanowczy. Nie mogą cię przecież zmusić!

Targujcie się ostro. Jak widzisz, że sprzedawca ma ładne ubrania (od razu widać kto ile ma, choćby po stroju), targuj się ile wlezie. Zazwyczaj bardzo mocno zawyżają cenę - początkowo mogą zawołać nawet o 5x więcej niż przedmiot jest wart! Targowanie mają we krwi, a jak nie próbujesz się targować, to mogą być nawet obrażeni. Ja nie targowałam się za dobrze, zwłaszcza jak widziałam biedniejszego sprzedawcę. Ja jestem za słaba i od razu myślę, że przecież z czegoś musi żyć xD

Nie podawajcie pieniędzy lewą ręką. Nie witaj się nią, nie przybijaj piątki. U nich prawą ręką się je, a lewą się podciera.

Spróbujcie soku ze świeżo wyciskanych owoców. Na placach, ulicach, nie w restauracjach, bo tam zapłacicie 2 lub 3 razy więcej. Na ulicy dostaniecie za 3-5 dh.

Nie jedźcie do Marrakeszu. To miasto stało się typowo turystyczne, gdzie czyhają na turystę na każdym kroku jakieś oszustwa. Bardzo tu europejsko, znaleźliśmy nawet H&M i Zarę. Także w mieście nie ma za wiele: jedynie pałac, za który zapłacicie 60-80dh, ogrody botaniczne i plac Fna, gdzie kusi się turystę tatuażami z henny, panami grającymi na fletach i tańczącymi kobrami. Typowa komercha. Na to konto wybierzcie miejsce w Atlasie, dolinę Dades albo wodospady! Do Maroko jeździ się, żeby zobaczyć coś nowego, czego nie ma w Europie. W Marrakeszu Europa wylewa się co rusz. Dla mnie to żadna frajda.

Starajcie się nie jeść jedzenia z ulicy. A jak już musicie, wypijcie colę. Pijcie colę po każdym posiłku w restauracji, jak macie słabe żołądki. My nic nie złapaliśmy, nie wiem czy dlatego, że uważaliśmy, czy dlatego, że jak już coś zjedliśmy podejrzanego, zabijaliśmy to colą. Ona działa ;)

Jeśli korzystacie z CS, postarajcie się choć raz podczas pobytu iść do hotelu, bo przy powrocie i odprawie paszportowej każą wpisać choć jeden adres hotelu i sprawdzają to. Też byliśmy zaskoczeni, bo tak naprawdę nie znaliśmy nazwy tych dwóch hoteli, w których siedzieliśmy. Na ostatnią chwilę wymyśliłam co to było za miejsce w Fezie.

Jedźcie na pustynię: Merzouga lub Zagora. My wybraliśmy Merzougę, skąd widać już Algierię! ;) Od siebie polecam serdecznie, tam możecie za 30-40 euro pojechać na noc na pustynię lub tylko na przejażdżkę wielbłądami. My wybraliśmy zatrzymanie się u Mustafy. Przemiły z niego chłopak! Wiele dla nas zrobił, więc polecam gorąco, jak wybieracie się do Merzouga, możecie przenocować u niego - merzougahouse@gmail.com lub
http://www.booking.com/hotel/ma/camel-trek-bivouac.en-gb.html?sid=5d8ad8f7cd3758d3f6798fb058f3fce3;dcid=1

Piszę to, bo naprawdę z niego super gość, ma dużą rodzinę i za taką uczciwość, jaką od niego możecie uzyskać warto wesprzeć tę rodzinę! Ucieszy się, jak będzie miał więcej gości! Chciałabym mu pomóc. Znajdziecie też na tripadvisor jak chcecie poczytać więcej! ;)


W Maroko spróbujcie (jeśli chcecie poczuć się jak miejscowi):
* hariry, zupka z rana biała z mlekiem i ryżem (trochę bez smaku), a popołudniem czerwona, warzywna.
* herbatki zielonej z miętą. Jest naprawdę cool.
* tajin.
* marokańskie słodkości - można ostro się zasłodzić, a mi osobiście bardzo smakowały,
* szaszłyki (bruchette czy coś tam).
* sok z pomarańczy świeżo wyciskany - orzeźwienie za bezcen.
* kawę berberską
I w sumie tyle tylko spróbowałam lub polecam!

Najlepsze miejsce wg mnie:
* pustynia - must see!!!
* przełęcze Tizi n'Tichka i Tizi n'Test. Na pierwszą przejazdem z Ourzazate do Marrakeszu, a drugą już na cały dzień. Jak macie wynajęte auto to macie super! Bo można zatrzymać się w dowolnym miejscu i podziwiać. Uważajcie jednak, bo droga to hardkor, tylko dla doświadczonych kierowców o nerwach ze stali!
* medina, ale nie dajcie się zaplątać w szał zakupowy. O to nietrudno. Targujcie się ile wlezie i jeszcze trochę.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
grubahilda
Marta P.
zwiedziła 6.5% świata (13 państw)
Zasoby: 96 wpisów96 39 komentarzy39 405 zdjęć405 3 pliki multimedialne3
 
Moje podróżewięcej
12.04.2014 - 25.04.2014
 
 
25.01.2014 - 07.10.2014
 
 
23.03.2013 - 25.03.2013