Geoblog.pl    grubahilda    Podróże    A Marta em Portugal    Festiwal francesinhi i francuskie tłumy
Zwiń mapę
2014
09
sie

Festiwal francesinhi i francuskie tłumy

 
Portugal
Portugal, Peso da Régua
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 6174 km
 
Niestety w sobotę popołudniem informacja turystyczna była już zamknięta. Szukanie miejsca, gdzie można spać nie miało sensu, wszędzye dookoła budynki, a za nimi pagórki, więc najbliższe miejsce na namiot było za daleko, trzeba było wziąć pokój za całe 15€ od osoby. Akurat trafiłyśmy na festiwal francesinhi, było pełno ludzi, wesołe miasteczko itd.
Régua to największe miasto w dolinie Douro, przez to najbardziej turystyczne i najdroższe. Widoki były ładne, miałam cel wdrapać się na najwyższą górkę za autostradą i stamtąd porobić zdjęcia. Wieczoram pochodziłyśmy po mieście jedząc lody i poszłyśmy spać dość wcześnie, bo z rana miałam iść na hiking - Ewa nie chciała, bo nie lubi az tak, a ja tam biegam po różnych dziewnych miejscach, żeby uchwycić perspektywę, która będzie najlepsza do wykonania zdjęć.

Z rana wstałam o 6:30 i poszłam na drugą stronę rzeki. Było już jasno, ale słońce wciąż nie wspięło się wystarczająco wysoko, żeby wyjrzeć zza górek.
Nie wiedziałam kompletnie gdzie iść, wiedziałam, że należy obejść jakoś autostradę, więc postanowiłam objść górkę dołem i przejść pod mostem autostrady, jednak nie było to możliwe przez ostre zarośla, krzaczory i drzewa. Bałam się tez tak isć sama. Doszłam do miejsca, gdzie droga zmieniała się w zarośniętą ścieżkę, była tam też elektrownia. Wróciłam na drogę i wspięłam się, żeby wejść chociaż na mniejszy pagórek. Zauważyłam, że jest tu droga prowadząca do Pinhão, gdzie zmierzamy później, ale niestety droga była na tyle wąska i ruchliwa, że łapanie tam stopa nie było możliwe, bo nie ma jak się zatrzymać nawet.
Później dopiero zobaczyłam, że jest tam tunel pod autostradą xD Nie wahając się, przeszłam tam zadowolona i zaczęłam się wspinać na górę najwyższą, z której widok musi być nieziemski. Szłam otoczona polami winogron i drzewek oliwnych aż doszłam do jakiegoś domu, gdzie niestety były psy, przestraszyłam się i wróciłam do niższej górki, na której był znak znanej marki wina porto. Nie było mi dane zrobić zdjęcia z wymarzonej dla mnie perspektywy :<

Jednak z mniejszej górki równiez było w pytkę - Ewa później zazdrościła, że nie poszła ze mną! Hehe.

Po powrocie poszłyśmy razem do informacji turystycznej, żeby dowiedzieć się co ciekawego jest do zobaczenia w tym mieście oraz jak dostać się do Pinhão, gdzie zmierzamy później. Pani wszystko nam wyjaśniła i polecała jechać na jeden dzień do Pinhão, bo jest piękne. Na pociąg trzeba było czekać aż do 3, więc ponudziłyśmy się, poszwędałyśmy i gdy przyszedł czas, pojechałyśmy do Pinhão za jedyne 2,1€.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (10)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
grubahilda
Marta P.
zwiedziła 6.5% świata (13 państw)
Zasoby: 96 wpisów96 39 komentarzy39 405 zdjęć405 3 pliki multimedialne3
 
Moje podróżewięcej
12.04.2014 - 25.04.2014
 
 
25.01.2014 - 07.10.2014
 
 
23.03.2013 - 25.03.2013